środa, 23 września 2009
środa, 3 czerwca 2009
κάθαρσις
Siedzimy, w autobusie pędzącym przez deszcz
który oblewa nas dookoła, dudniąc miłą kakofonią
szarego miasta.
Co jakiś czas, mijamy samochody, pełne samotnych ludzi,
tylko my jedziemy autobusem, jedyni pasażerowie
tej żółtej machiny, słychać motor zapuszczany
wyje co chwilę, swoje katharsis – odrodzenie.
Mijamy puste przystanki, milcząc, za razem mówiąc bezgłośnie
nasze problemy, zmieniamy w przenośnie
jedziemy lecz nasze usta spoczywają puste, rozbijemy się,
sercem bijemy do gwiazd, lecz nie oczekujemy zbawienia
sercem czujemy nasze dusze, wymieniamy spostrzeżenia
krótkimi zrywami, mrugnięciami oczu.
Moja ręka powoli gładzi twą nogę, masuje dookoła
wyobrażając sobie że dotykam nogi afrodyty
uświadamiam sobie że po niej zostały tylko rzeźby,
więc gładzę twą nogę, jak na posąg przystało
niczym biały marmur, skryty za dzikimi pnączami
które rozpuścił ojciec czasu, piękno niczym tylko ty.
który oblewa nas dookoła, dudniąc miłą kakofonią
szarego miasta.
Co jakiś czas, mijamy samochody, pełne samotnych ludzi,
tylko my jedziemy autobusem, jedyni pasażerowie
tej żółtej machiny, słychać motor zapuszczany
wyje co chwilę, swoje katharsis – odrodzenie.
Mijamy puste przystanki, milcząc, za razem mówiąc bezgłośnie
nasze problemy, zmieniamy w przenośnie
jedziemy lecz nasze usta spoczywają puste, rozbijemy się,
sercem bijemy do gwiazd, lecz nie oczekujemy zbawienia
sercem czujemy nasze dusze, wymieniamy spostrzeżenia
krótkimi zrywami, mrugnięciami oczu.
Moja ręka powoli gładzi twą nogę, masuje dookoła
wyobrażając sobie że dotykam nogi afrodyty
uświadamiam sobie że po niej zostały tylko rzeźby,
więc gładzę twą nogę, jak na posąg przystało
niczym biały marmur, skryty za dzikimi pnączami
które rozpuścił ojciec czasu, piękno niczym tylko ty.
piątek, 8 maja 2009
wtorek, 5 maja 2009
czwartek, 9 kwietnia 2009
Trivium- down from the sky
A chasm grows
In the cavity of serpentine teeth
Hunger pangs strike
For the sweet feast of innocent blood
Of innocent bloodshed
Now here we go
The vampires feed off the wars of mankind
Growing fat on the throne of an empire
Tyrant rules with the threat of a great fire
I've opened up my eyes
Seen the world for what it's worth
Tears rain down from the sky
They'll blow it all to bits
To prove whose god wields all the power
Fire rains down from the sky
The gaping wounds
Hemorrhaging the blood from which they feast
Eat us alive
Consume to feed a hunger with no
A hunger with no end
Let's fucking go
The vampires feed off the wars of mankind
Growing fat on the throne of an empire
Tyrant rules with the threat of a great fire
I've opened up my eyes
Seen the world for what it's worth
Tears rain down from the sky
They'll blow it all to bits
To prove whose god wields all the power
Fire rains down from the sky
This battle's not the same which they have led us
to believe
A synthesis of propaganda, terror and deceit
We are the cattle; they the slaughter; our meat:
gasoline
They pump us through the machine's valves
to cleanse the world's "disease"
We are the ammunition that will cause all life
to cease
Annihilate
All those who stand in their way
Obliterate
They'll rain their holocaust down from the sky
The vampires feed off the wars of mankind
Growing fat on the throne of an empire
Tyrant rules with the threat of a great fire
I've opened up my eyes
Seen the world for what it's worth
Tears rain down from the sky
They'll blow it all to bits
To prove whose god wields all the power
Fire rains down from the sky
Annihilate
All those who stand in their way
Obliterate
They'll rain their holocaust down from the sky
Tekst mówi sam za siebie.
In the cavity of serpentine teeth
Hunger pangs strike
For the sweet feast of innocent blood
Of innocent bloodshed
Now here we go
The vampires feed off the wars of mankind
Growing fat on the throne of an empire
Tyrant rules with the threat of a great fire
I've opened up my eyes
Seen the world for what it's worth
Tears rain down from the sky
They'll blow it all to bits
To prove whose god wields all the power
Fire rains down from the sky
The gaping wounds
Hemorrhaging the blood from which they feast
Eat us alive
Consume to feed a hunger with no
A hunger with no end
Let's fucking go
The vampires feed off the wars of mankind
Growing fat on the throne of an empire
Tyrant rules with the threat of a great fire
I've opened up my eyes
Seen the world for what it's worth
Tears rain down from the sky
They'll blow it all to bits
To prove whose god wields all the power
Fire rains down from the sky
This battle's not the same which they have led us
to believe
A synthesis of propaganda, terror and deceit
We are the cattle; they the slaughter; our meat:
gasoline
They pump us through the machine's valves
to cleanse the world's "disease"
We are the ammunition that will cause all life
to cease
Annihilate
All those who stand in their way
Obliterate
They'll rain their holocaust down from the sky
The vampires feed off the wars of mankind
Growing fat on the throne of an empire
Tyrant rules with the threat of a great fire
I've opened up my eyes
Seen the world for what it's worth
Tears rain down from the sky
They'll blow it all to bits
To prove whose god wields all the power
Fire rains down from the sky
Annihilate
All those who stand in their way
Obliterate
They'll rain their holocaust down from the sky
Tekst mówi sam za siebie.
środa, 11 marca 2009
...
Pustka... Wokół czysta biel, i tylko szum oddalonego gdzieś morza zagłusza tę harmonię. Dźwięk niesiony przez białe niebo, które opada ku białej ziemi. Pustka... I tylko słowa „być albo nie być” cisną się na usta, bo pytaniem już wielkim nie są.
Pustka... Wokół panuje spokój, a we mnie. We mnie panuje niepokój. Ciemny jak oczy wrony a wokół niego, ta sama pustka. Czy życiem targany będę od nieznajomych wstrząsów, uniesień i spadków, kiedy to się skończy. Wieczne panowanie nad żołądkiem którego nie jestem właścicielem... Pustka, jedyna prawdziwa. Bo tylko to nas wypełnia, w tej hermetycznie zamkniętej krainie mrożonek...
Pustka... Wokół panuje spokój, a we mnie. We mnie panuje niepokój. Ciemny jak oczy wrony a wokół niego, ta sama pustka. Czy życiem targany będę od nieznajomych wstrząsów, uniesień i spadków, kiedy to się skończy. Wieczne panowanie nad żołądkiem którego nie jestem właścicielem... Pustka, jedyna prawdziwa. Bo tylko to nas wypełnia, w tej hermetycznie zamkniętej krainie mrożonek...
środa, 18 lutego 2009
dziś dosyć kulinarnie
przeglądając ciekawe strony, gazety i fora internetowe trafiłem na spory artykuł w gazecie wyborczej. Oto on:
href="http://wyborcza.pl/1,76842,6279638,Bambus_w_szynce.html?as=1&ias=6">
Naszło mnie więc na notkę dotyczącą każdego z nas o tym czego Nie jemy...
Kupując masło nigdy nie patrzymy co to jest a przecież kupujemy je by jeść Masło a nie tłuszcze pochodzenia nieznanego, kupując szynkę kupujemy "galaretkę" mięso napompowane wodą. Zastanówmy się czasem co chcemy kupić bo nigdy nie wiadomo, pamiętam jeszcze akcje sprzed kilku lat jak w realu sprzedawano świecące kurczaki, fajnie co? zamiast latarki do lasu bierzemy kurczaka z reala i wio...
Strach, trwoga i zamarznięta krew, to właśnie tłoczę w żyłach...
href="http://wyborcza.pl/1,76842,6279638,Bambus_w_szynce.html?as=1&ias=6">
Naszło mnie więc na notkę dotyczącą każdego z nas o tym czego Nie jemy...
Kupując masło nigdy nie patrzymy co to jest a przecież kupujemy je by jeść Masło a nie tłuszcze pochodzenia nieznanego, kupując szynkę kupujemy "galaretkę" mięso napompowane wodą. Zastanówmy się czasem co chcemy kupić bo nigdy nie wiadomo, pamiętam jeszcze akcje sprzed kilku lat jak w realu sprzedawano świecące kurczaki, fajnie co? zamiast latarki do lasu bierzemy kurczaka z reala i wio...
Strach, trwoga i zamarznięta krew, to właśnie tłoczę w żyłach...
jajecznica
Dziś przepis na domową, zdrową i niemal beztłuszczową jajecznicę...
3 jajka
kiełbasa lub szynka skrojona w kostki/plastereczki
powłoka oleju grubości hmm... połowy akryla, tyle by po paru obrotach pokryła się tłuszczem.
jajek nie strzepujemy, wrzucamy do uprzednio smażonej kiełbasy/wędliny. Smażymy mieszając jajka dopiero na patelni tak aby jajecznica była lekko sucha, wtedy przyprawiamy( sól i pieprz) mieszamy jeszcze dwa, trzy razy i na talerz. Aby było jeszcze zdrowiej dodajemy pokrojonego pomidorka :)
Smacznego :))
3 jajka
kiełbasa lub szynka skrojona w kostki/plastereczki
powłoka oleju grubości hmm... połowy akryla, tyle by po paru obrotach pokryła się tłuszczem.
jajek nie strzepujemy, wrzucamy do uprzednio smażonej kiełbasy/wędliny. Smażymy mieszając jajka dopiero na patelni tak aby jajecznica była lekko sucha, wtedy przyprawiamy( sól i pieprz) mieszamy jeszcze dwa, trzy razy i na talerz. Aby było jeszcze zdrowiej dodajemy pokrojonego pomidorka :)
Smacznego :))
poniedziałek, 16 lutego 2009
wiosna...
zieleni mi się ta wiosna
kwiaty już z rana ćwierkają
a ptaszki puszczają pędy liście oddają...
zieleni mi się ta wiosna
na rynku już krzyki się wznoszą
zima w ludziach zasypia
wiosna budzi oczy kryształkami lodu oszronione
zieleni mi się ta wiosna
zaczynam tarzać się w trawie może
kradnę pocałunki słońca
a piegi malują moją twarz...
kwiaty już z rana ćwierkają
a ptaszki puszczają pędy liście oddają...
zieleni mi się ta wiosna
na rynku już krzyki się wznoszą
zima w ludziach zasypia
wiosna budzi oczy kryształkami lodu oszronione
zieleni mi się ta wiosna
zaczynam tarzać się w trawie może
kradnę pocałunki słońca
a piegi malują moją twarz...
fotka
piątek, 13 lutego 2009
daj na chleb- spierdalaj
Spaceruje sobie tak po moim brzydkim mieście i co ulicę widzę jakiś emigrantów z trójką dzieci, powoli zaczyna mnie to wkurwiać. Rozumiem ludzi zarabiających muzyką np na 3go maja gość z akustykiem ale jeśli widzę dzieciaków to automatycznie mnie chuj strzela, bo co to za rodzic co posyła dziecko na ulice by żebrało? Wiecznie przesiadują w tych swoich ujebanych po pachy ciuchach i patrzą na nas tym zmęczonym-ujaranym wzrokiem. w ogóle nie wiem po jakiego wała oni tu przyjechali? Z nędzy do nędzy? Mogliby się wziąć za jakąś pracę np: roznoszenie ulotek, ale po co nie? Można sobie ziębić zawszony tyłek i prosić naiwniaków o kasę...
Może po tej notce pomyślicie jaki ze mnie zimny sukinsyn ale chuj mnie to obchodzi, mój blog, piszę co chcę.
Może po tej notce pomyślicie jaki ze mnie zimny sukinsyn ale chuj mnie to obchodzi, mój blog, piszę co chcę.
czwartek, 22 stycznia 2009
środa, 21 stycznia 2009
rozmyślań część mózgu kolejna
czemu nie możemy być jak psy które są w związku tylko wtedy gdy suka ma owulację? czy naprawdę jesteśmy na to zbyt rozwinięci czy zbyt zacofani? Czemu życie które toczymy chcemy by było jak najlepsze, gdzież się podziały dawne autorytety. Jesteśmy hedonistami, egoistami i cynikami którzy pieprzą wszystko co popadnie, byle nie siebie. Czy rozróżniamy więcej kolorów niż te które dały nam oczy. Czy świat w którym żyjemy to ten jedyny, czy niema innych czasów równoległych?
Pierdolić kurwa to wszystko wszystkie zagadnienia, wartości, pieniężne i mentalne
rozróżniamy części ciała: usta, piersi, pochwa i odbyt dla innych usta, klatka piersiowa i penis. Oto całe wartości jakie nam daje społeczeństwo. Nic poza pudełkiem a w środku zgnilizna.
Pierdolić kurwa to wszystko wszystkie zagadnienia, wartości, pieniężne i mentalne
rozróżniamy części ciała: usta, piersi, pochwa i odbyt dla innych usta, klatka piersiowa i penis. Oto całe wartości jakie nam daje społeczeństwo. Nic poza pudełkiem a w środku zgnilizna.
niedziela, 18 stycznia 2009
fastfoodowo
Przedstawiam wam niniejszym moją skromną kolekcję niezbyt "smakowitych" wierszyków o tym co się dzieje w środku, czego? A skąd ja mam to wiedzieć spytajcie się w Mcdonaldzie :
-----------------------------------------------------
Wypchany po brzegi
ociekający ohydą
pcham się do ręki
kupujesz mnie pod budką
pierdzisz i bekasz i nic to nie daje
jam jest hamburger i tobą się najem
----------------------------------------------------
Frytka złocista i giętka
wyginam cię śmiało
raz cię posolę może
popieprzyłem też mało
odkryłem cię na mieście
pięknie się prezentowałaś
lecz gdy cię kupiłem
gówno zaserwowałaś
----------------------------------------------------
mięso stojące na ladzie
patrzyło się na mnie
swymi żyłkami
ruszało się lekko
jak świeżo odcięte
co się okazało było
świrnięte
-----------------------------------------------------
Wypchany po brzegi
ociekający ohydą
pcham się do ręki
kupujesz mnie pod budką
pierdzisz i bekasz i nic to nie daje
jam jest hamburger i tobą się najem
----------------------------------------------------
Frytka złocista i giętka
wyginam cię śmiało
raz cię posolę może
popieprzyłem też mało
odkryłem cię na mieście
pięknie się prezentowałaś
lecz gdy cię kupiłem
gówno zaserwowałaś
----------------------------------------------------
mięso stojące na ladzie
patrzyło się na mnie
swymi żyłkami
ruszało się lekko
jak świeżo odcięte
co się okazało było
świrnięte
poniedziałek, 5 stycznia 2009
Chylińska topics
Tym razem rozkminka nie na tematy życia śmierci itp a na temat twórczości, jakże wspaniałej twórczości A. Chylińskiej. Zacznijmy od tego że Chylińska skradła mi serce około 2-3 miesięcy temu i teraz nie mogę obyć się bez jej "niekochanej" czy też "Czy warto było". W jej piosenkach można wyczuć wiele goryczy, smutku, samotności, niezdecydowania, piękna. Mimo że była wieczną buntowniczką co niedawno się zmieniło gdyż jak sama podkreśliła "stara się być kochającą matką" szczerze mówiąc taka ostra mamuśka to musi być niezły kat no ale nie wnikajmy w szczegóły jeśli można snuć tylko domysły... Nawet w tekście piosenki tak pełnej nienawiści można wyczuć smutek jakby tęsknotę za czymś co odeszło... Bardzo bym chciał poznać A. Chylińską chociażby na gadu-gadu ale to tylko marzenia ściętej głowy. To chyba koniec, przekazałem co przekazać chciałem. Pamiętajcie ludzie że metal czy hard rock to nie tylko bezsensowne darcie mordy a także wspaniałe i głębokie teksty jakich na próżno szukać w "tekstach" Britney Spears czy Dody. Cholera nawet słowo doda jest słowem poprawnym(?!) i kropka.
Dobranoc, miłych snów szczególnie dla ... i odwiedzających bloga.
Dobranoc, miłych snów szczególnie dla ... i odwiedzających bloga.
niedziela, 4 stycznia 2009
Początek
Początek życia, czasem zastanawiam się kiedy ma miejsce, czy wtedy gdy się rodzimy czy wtedy gdy podejmujemy pierwsze poważne decyzje dotyczące tego co robimy. Czy życie następuje poprzez poczęcie czy jest w tym coś jeszcze niż sam seks i wątpliwej jakości miłość? Czy wszystko co ma miejsce na ziemi dzieje się zgodnie ze złotą proporcją lub czy wręcz przeciwnie. Koniec pytań do eteru, teraz o mnie.
Przez te wolne dni, w końcu straciłem rachubę i wczoraj zastanawiałem się czy jest czwartek czy piątek, a może środa, tak to się dzieje kiedy człowiek nie robi nic konstruktywnego i tyje kolejne kilogramy, dojadając resztki ze świąt bożego(?) narodzenia. Ostatnimi czasy odnowiłem starą znajomość z wakacji, a nóż coś z tego wyjdzie. Dane mi/nam/komukolwiek poczekać.
Przez te wolne dni, w końcu straciłem rachubę i wczoraj zastanawiałem się czy jest czwartek czy piątek, a może środa, tak to się dzieje kiedy człowiek nie robi nic konstruktywnego i tyje kolejne kilogramy, dojadając resztki ze świąt bożego(?) narodzenia. Ostatnimi czasy odnowiłem starą znajomość z wakacji, a nóż coś z tego wyjdzie. Dane mi/nam/komukolwiek poczekać.
Subskrybuj:
Posty (Atom)